czwartek, 30 lipca 2015

The Lover

더러버


Kraj : Korea Południowa
Gatunek : komedia, romans, erotyka
Liczba odcinków : 12
Nadawca : Mnet
Emisja : 02.04.2015 - 18.06.2015
Czas emisji : czwartek, 23:00
Ograniczenia : od 18 lat
Moja ocena : 10/10



Fabuła :
Opowiada o codziennym życiu czterech par mieszkających w tym samym apartamentowcu. Zwykli ludzie, z najzwyklejszymi problemami. [Mieszkanie 609] Oh Do Si i Ryu Doo Ri są po 30-ce i bez ślubu mieszkają już razem od 2 lat. Do Si jest aktorem głosowym, a Doo Ri prowadzi bloga i pisze recenzje. [Mieszkanie 610] Pomiędzy Choi Jin Nyuh i Jung Young Joon jest 12 lat różnicy, a mieszkają ze sobą już rok. Young Joon jest uroczym piosenkarzem, jednak jego sława stoi pod wielkim znakiem zapytania. [Mieszkanie 510] Ha Sul Eun i Park Hwan Jung, którzy dopiero zaczynają wspólne życie. Sul Eun ze wszystkich sił stara się utrzymywać pozory bycia perfekcyjną kobietą dla swego wybranka, jednak przychodzi jej to z trudem. [Mieszkanie 709] Lee Joon Jae, typowy samotnik i domator, którego sytuacja finansowa zmusza do znalezienia współlokatora. Jego niechęć do nawiązywania kontaktu z ludźmi sprawia, że do dzielenia mieszkania wybiera obcokrajowca, który nie za dobrze zna koreański. Nowym współlokatorem zostaje Takuya, młody Japończyk zwiedzający świat. Między mężczyznami powoli rozwija się nieznane dotąd uczucie. 

Ode mnie :

No dobra, teraz trochę suchych faktów. Powiem tak... Po okładce i opisie dramy miałam dużo wątpliwości. Zabierałam się za nią z jakiś miesiąc. W końcu w przypływie nudy i braku pomysłu co mogę obejrzeć, padło właśnie na tę dramę, gdyż miałam już na komputerze pobrane dwa odcinki. No i co? Po pierwszym byłam trochę zdziwiona. Ale przeważnie tak to bywa w serialach. Odpaliłam następny i następny... I tak właśnie się skończyło, że w JEDEN dzień obejrzałam CAŁĄ dramę :D Pewnie pomyślicie sobie, że jakiś nolife ze mnie, ale cóż! Nie zliczę ile razy wręcz płakałam ze śmiechu. To zdecydowanie najbardziej zakręcona komedia jaką ostatnio oglądałam. Przede wszystkim jest... naprawdę bardzo zboczona, więc jeśli ktoś nie przepada za takimi tematami to nie polecam. Jedyne czego żałuję to ilość odcinków. Drama bardzo krótka, bo jedynie 12 epków. Ale zdecydowanie idealna na poprawę humoru i z pewnością obejrzę ją kiedyś po raz kolejny. P.S Para z mieszkania 709 jest najsłodsza ♥ P.S 2 Takuya ♥♥





Obsada :

Oh Jung Se jako Oh Do Si
Ryu Hyun Kyung jako Ryu Doo Ri
Choi Yeo Jin jako Choi Jin Nyuh
Jung Joon Young jako Jung Young Joon
Ha Eun Sul jako Ha Sul Eun
Park Jong Hwan  jako Park Hwan Jung
Lee Jae Joon  jako Lee Joon Jae
Terada Takuya jako Takuya









Zwiastun :



Jeśli ktoś chce mieć tę dramę na komputerze, 
będzie można pobrać ją z mojego chomika.



A jak ktoś już oglądał to niech podzieli się swoją opinią!



ㄴㅇㅅㅌ,
Hyemi

sobota, 25 lipca 2015

Etude House. Bubble Hair.

Etude House Bubble 
Natural Brown


Od bardzo długiego czasu intrygowały mnie farby do włosów od Etude House. Wahałam się nad kupnem, gdyż jakby nie patrzeć 40-kilka złotych za jedną to trochę spora sumka. No ale w końcu odważyłam się i zamówiłam tę o kolorze Naturalnego Brązu. Sama posiadam kolor brązowy na głowie, więc chciałam niewielkiej zmiany. Jedynie trochę odświeżyć kolor, nadać mu jakiegoś innego odcienia. Efekt jednak wyszedł całkowicie odwrotny. Nie jest to typowa farba, a pianka. Wygląda dokładnie jak po nałożeniu dużej ilości szamponu i zrobienie z niego zwyczajnie piany.

Coś, czego nie wiedziałam
Azjatyckie farby (a na pewno koreańskie i japońskie) prawdopodobnie mają w sobie dużą ilość rozjaśniacza, ponieważ z mojego brązu potrafiło rozjaśnić do jakiegoś.. złotego koloru! Po zmyciu farby, a raczej pianki doznałam szoku. Naprawdę się przeraziłam widząc górę niemal złocistą, a od połowy kolor mniej-więcej taki jak na opakowaniu. Byłam wściekła i załamana zarazem. No ale, ale... nie zrzucajmy winy na farbę. Zwyczajny brak doświadczenia w obchodzeniu się z taką farbą mnie zgubił. Według mnie zawyżyło za długie trzymanie na głowie (dobre 40min, gdzie na opakowaniu podają 30min) oraz fakt, że nawaliłam bardzo dużo pianki na sam czubek głowy. No ale cóż, człowiek uczy się na błędach ^^

Duże plusy
Powiem tak... Używając europejskich farb zawsze byłam wściekła niemal na wszystko. Począwszy od opakowania, z którego niekiedy beznadziejnie się aplikowało farbę; poprzez fakt, że farba potrafiła ubrudzić całą skórę, uszy, wszystko; a kończąc wreszcie na tym, że w efekcie kolor nigdy nie był taki jak na opakowaniu.
W przypadku koreańskiej farby Bubble sytuacja wygląda całkowicie odwrotnie. Przede wszystkim opakowanie jest mega wygodne. Cudowna, różowa buteleczka z pompką i specjalnym klipsem, zabezpieczającym niechcące naciśnięcie i wycieknięcie farby. Bardzo wygodnie się jej używa.  Przechodząc dalej - pianka nie ma totalnie żadnego koloru (poza białym rzecz jasna). Nie farbuje skóry nawet trochę! Cudowna sprawa. Kolejnym, no i chyba najważniejszym aspektem jest to że wychodzi kolor taki jaki prezentują na opakowaniu. Oczywiście trzeba trzymać się zasad 30min (w przypadku ciemnych włosów, jeśli ktoś ma jasne to polecałabym krócej) oraz równomiernie nałożyć na wszystkie partie włosów (nie popełniajcie mojego błędu XD). Dodam jeszcze, że w gratisie oprócz standardowo foliowych rękawiczek dodają także foliową narzutkę, aby podczas farbowania się nie ubrudzić (ciekawe czym, białą pianką?). Podczas zmywania farby woda byłą idealnie czysta. Tak jakbym zmywała szampon. Dobre jest też to że farba ma bardzo ładny zapach. Nie dusi, nie robi się od niego słabo. Taki przyjemny. No i na koniec włoski traktujemy odżywką, którą również dołączają do zestawu. Oczywiście nie muszę wspominać, że zapach jest ładny ;) 
Podczas farbowania obawiałam się że może nie starczyć na całość włosów. Bo wiadomo, pianka... co to jest? Pewnie malutko. Ale się zdziwiłam! Mam gęste włosy do ramion, a po nałożeniu (naprawdę dużej ilości) zostało mi jeszcze trochę farby. Jednak nie mam już co z nią zrobić, więc prawdopodobnie ją wyrzucę. Zatem jeśli ktoś ma włosy dłuższe niż do ramion, ale krótsze niż do pasa to jedno opakowanie farby powinno wystarczyć. 

Wszystko powyżej dotyczy farby Naturalny Brąz. Gdy oglądałam jakieś tutoriale farbowania innymi kolorami (Wine Brown oraz Black) to chyba pianka miała lekki kolor. No i podczas zmywania chyba była woda lekko zabarwiona. Ale nie jestem pewna, bo nie miałam osobiście z nimi styczności (jeszcze :D).


Jak oceniam farbę?
Uważam, że jest świetna. Mimo tego nieszczęsnego złotego na górze, powstałego wskutek mojej głupoty to byłabym w pełni zadowolona. Jak najbardziej polecam oraz z pewnością kiedyś wrócę do niej, z tym że chętnie wypróbuję jakiś inny kolor. 

Dodałabym zdjęcie efektu końcowego, jednak nie jestem zwolenniczką robienia sobie selfie, ponadto ten złoty... trochę mnie dobija xD 




ㄴㅇㅅㅌ,
Hyemi

sobota, 18 lipca 2015

Cudeńka od Ziaja.

Ziaja 



Przedstawiać tej firmy raczej nikomu nie muszę. Z pewnością niejednokrotnie mieliście okazję próbować jakichś kosmetyków od nich. Ziaja słynie z wysokiej jakości kosmetyków za naprawdę grosze. Rzecz jasna nie wszystko co posiadają jest aż tak cudowne, nie mniej jednak mają kilka produktów, które zdecydowanie warto polecić. Przede wszystkim jest to jedyna polska firma kosmetyczna, której ufam i po której kosmetyki najchętniej sięgam.
Warto wspomnieć, że mają również bardzo uprzejmą kadrę pracowników. Swego czasu poszukiwałam czegoś odpowiedniego do mojej suchej cery i postanowiłam napisać email do Ziaji o poradę. Ku mojemu zdziwieniu dostałam długą wiadomość ze wskazówkami jak powinnam dbać o swoją cerę oraz polecili mi serię swoich kosmetyków "Liście Manuka". Muszę przyznać, że używam od tamtej pory i jestem zadowolona. Ponadto jak zaznaczyli we wiadomości - nie wysyłają do nikogo próbek kosmetyków, gdyż dają takowe do aptek i gazet. Aczkolwiek byli na tyle uprzejmi, że wysłali mi przeszło 10 próbek, całkowicie za darmo i bez żadnego podawania swojego numeru, czy coś (bo i tak się zdarza, potem wydzwaniają i męczą klienta opiniami itp). Zatem mogę z czystym sumieniem polecić firmę Ziaja i ich kosmetyki. No i o tym też jest dzisiejszy post.
Pomyślałam, że przedstawię wam trzy cudeńka od Ziaja, o których może nie każdy wie, albo większość zwyczajnie nie zwróciła uwagi. Opakowania ich produktów są zwyczajne, więc nie przyciągają tak bardzo uwagi, stąd też klienci często mogą przejść obojętnie nie wiedząc tym samym co tak naprawdę tracą.


1. Krem do rąk

Odkąd zaczęłam pracę w biurze cały czas miałam przesuszone dłonie. Jak wiadomo, ciągła styczność z papierami strasznie wysusza dłonie. Długo szukałam jakiegoś dobrego kremu, który nawilżyłby moje dłonie i nie pozostawił na nich jednocześnie tłustego śladu. Przejrzałam przeróżne forum internetowe, naczytałam się opinii i wciąż pozostawałam w tak zwanej "dziurze". W końcu natknęłam się na opinię odnośnie kremów od Ziaja. Banalnie niska cena, wydajność, nawilżenie. Pomyślałam, czemu nie? Udałam się do Super Pharm z nadzieją, że będzie tam krem, który sobie upatrzyłam i był! Patrzę na cenę i nie wierzę. Nie całe trzy złote! No i teraz krótka ocena całego produktu.


cena : 10/10!
zapach : 9/10
wydajność : 9/10
nawilżenie : 8/10
opakowanie : 8/10*

pojemność : 100ml

*trochę niepraktyczne, jak dla mnie za długie.
Wolałabym mniejsze, ale szersze.

Krem jest dostępny w kilku rodzajach (ja na to mówię kolory, bo każdy ma swój inny kolor). Zdecydowanie najbardziej do gustu przypadł mi ciemny niebieski, ze względu na swój nieziemski zapach. Krem ma bardzo intensywny zapach, zawsze gdy się nim posmarowałam to na całe biuro było czuć :D Najbardziej polecam kupować w drogeriach, Super Pharm, Hebe itp. Koleżanka z pracy kiedyś kupiła ten sam krem tylko, że w jakimś supermarkecie i kosztował... 11zł!

A tak wygląda nasze cudeńko ^^









2. Żel do stóp

Większość moich czytelniczek to młodziutkie osoby, więc pewnie jeszcze nie mają problemów z opuchniętymi nogami podczas upałów. Nie mniej jednak ten żel nie jest tylko do tego. Zwalcza zarówno opuchliznę, zmęczenie jak i różne pęcherzyki wywołane długim chodzeniem w niewygodnych butach. 
Chcąc niechcąc muszę chodzić w eleganckich butach. Przeważnie są to koturny albo wysokie obcasy. Jak się można domyślić, chodzenie w takich butach potrafi być bardzo męczące dla stóp. Mimo że chodzę tak nie od dziś, wciąż miewam obolałe nogi, czy straszne pęcherzyki. Ostatnio będąc w drogerii szukałam jakiejś maseczki do nóg. Oczywiście jak na złość żadnej nie widziałam! Zrezygnowana chciałam już odchodzić od tych półek, aż w końcu moim oczom, na samym dole ukazał się kasztanowy żel od Ziaji. Cóż to za specyfik? Akurat ostatnia tubka została, takie szczęście! Znów zerkam na cenę - lekko ponad trzy złote! No nie wierzę. Wzięłam do ręki, przeczytałam tył, no i kupiłam! I wiecie co? Wieczorem po kąpieli nasmarowałam stopy żelem, miałam straszne pęcherzyki od całego dnia w wysokich butach. Rano wstaję i cud! Wszystko prawie zniknęło, stopy znacznie mniej bolały. Rzecz jasna nie wyleczyło wszystkiego w 100% ale za taką cenę to ulga naprawdę dobra!


cena : 10/10
zapach : 8/10
wydajność : 9/10
nawilżenie : 8/10
opakowanie : 10/10

pojemność : 100ml

Zdecydowanie powinien znaleźć się u każdej kobiety w czasie letnim!






3. Anty-prespirant

Prawdę mówiąc nigdy nie przepadałam za anty-prespirantami w kulce. Zawsze jakoś preferowałam te do psikania dezodoranty, choć one często pozostawiają niefajne ślady na ubraniach. Któregoś razu zdecydowałam jednak kupić ten w kulce od Ziaji, za sprawą koleżanki, która bardzo go polecała. Szczerze mówiąc nie wierzyłam nigdy w takie "tamowanie" potu. Wiem, że to niebezpieczne, bo na przykład jak reklamują różne specyfiki do zatrzymywania potu, to one tak naprawdę zapychają naszą skórę, a pot gromadzi się od środka. No ale zaufałam słowom koleżanki i kupiłam na próbę ten od Ziaji. Istna rewelacja, naprawdę! Długo trzyma się zapach i jest takie.. nawilżenie. Testowałam póki co dwa (activ i sensitiv) i jeden z nich całkowicie pozostawiał suchą skórę z przyjemnym zapachem, zaś drugi nawilżał i dawał jeszcze lepszy zapach. Cena dość niska jak na takie rzeczy, jakoś od 3 do 6zł. 


cena : 9/10
zapach : 9/10
wydajność : 9/10
nawilżenie : 9/10
opakowanie : 10/10

Moim ulubieńcem na dziś jest sensitiv, a jego zapach jest bardzo delikatny i przyjemny.







Na dziś to wszystko. 
Z pewnością Ziaja posiada dużo więcej produktów, które warto polecić,
 jednak dziś chciałam skupić się na tych trzech.

Czy wy też lubicie Ziaję?
Macie u nich swoje ulubione kosmetyki?
A może któryś z powyższych mieliście okazję testować?
Podzielcie się swoimi opiniami! 






ㄴㅇㅅㅌ,
Hyemi.

wtorek, 7 lipca 2015

Ważna informacja!

Kochani!

Po chwili namysłu doszłam do wniosku, że nie ma sensu zaburzania konstrukcji tego bloga i wprowadzania niepotrzebnego zamętu. Będzie on w dalszym ciągu prowadzony tak jak na początku - tylko tłumaczenia, recenzje, lekcje koreańskiego itp. Odnośnie zamówień na produkty Azjatyckie założyłam innego bloga, który będzie służył tylko do tego "sklepiku internetowego". 

Od dziś z wszelkimi zamówieniami proszę się kierować na nowy blog :


Przepraszam za zamieszanie i dziękuję za uwagę!

Miłego wieczoru :)




ㄴㅇㅅㅌ,
Hyemi.


Czas